środa, 6 kwietnia 2011

DAKAWO - znaczy PASJA

Przysiadłem się na chwilę do przyjaciół, którzy odwiedzili "weekendowe dakawo".
Zamówili żurek staropolski na domowej białej kiełbasie z jajami przepiórek i żeberka ananasowo-imbirowe.
10 letni syn zamówił czosnkowe masło i bagietkę.


Nie było tego w menu więc szybko trzeba było wykonać zadanie.
Wójek (jestem wujkiem przez "u" zamknięte)  robi takie pyszne masełko czosnkowe i chlebki - powiedział malec.
Co zrobić.
Po 15 minutach zamówienie wylądowało na stole.
Masło było prostym zadaniem, bagietka została skonstruowana z innego pieczywa ale uformowana do kształtu małej bagietki, wrzucona na wrzący olej sprawdziła się w oczach "malca".
W żołądku również.
Osobiście pofatygował się do kuchni aby podziękować. Był szczęśliwy. Na takiego wyglądał.


Kiedy wykonałem pierwszego posta na blogu nalesnikiem-do-nieba nie myślałem, nie planowałem, ani się nie spodziewałem, że będę siedział we własnej knajpie racząc przyjaciół własnymi daniami.
- No i co? Gadałeś o tym przez 10 lat i masz...- powiedział Konio.
- No mam - odpowiedziałem. I dalej w to nie wierzę, że tu jesteście. A ja z wami.
Miny mieli zadowolone, emanowali czymś bardzo pozytywnym.
Żeberka "w punkt" - powiedziała żona mojego przyjaciela.


Rozpływające się w ustach aromaty imbiru ananasów sosu sojowego i gryczanego miodu podane z puree z soczewicy z oliwą truflową i kapustą duszoną z jabłkami, cynamonem i winem.
I przypomniałem sobie ten moment kiedy Karol Kwiatkowski (ojciec dyrektor) i "polacy przyjechali"  wymyślili, że amatorski kucharz ma zostać szefem kuchni.
Oczywiście pomyślałem, że zwariowali mimo mojej natychmiastowej aprobaty.
Co zrobić - wracam do kuchni i gotuje.
Jak najlepiej potrafię.
Tylko nie wiedziałem, że to tak miło ciężka praca.
Na dodatek zajmuje wszystkie weekendy, z którymi nie wiedziałem co zrobić.
Za cały wystrój DAKAWO jest odpowiedzialna moja najlepsza z żon - Agnieszka. Pokrowce na poperelowskie krzesła - szyła osobiście.
W kuchni mam pomocnika Kubę, ale nie nazwałbym go pomocnikiem. Zna się na swoim fachu, zdejmuje zapomniane przeze mnie patelnie z gazu, pilnuje pozostawionego samopas piekarnika. Zdaje się mieć cztery ręce i dwie głowy. Nie można sobie życzyć czegoś lepszego.
Prace - czytaj "dzieła sztuki" dostaliśmy od przyjaciół. Od artysty z Zielonej Góry Andrzeja Troca - malarza surrealisty i rektora wydziału Sztuk Pięknych w Poznaniu Mirka Pawłowskiego - mistrza nowoczesnej serigrafii, wielokrotnie nagradzanego na międzynarodowych Biennalle Sztuki za swoje prace.


Przyprawy w DAKAWO trzymamy w małych pojemniczkach.
Nie ma mowy o wegecie czy kostkach rosołowych.
Nie ma i nie będzie nic z tych rzeczy.
Ale Wariaci tak mają.
Wariaci gotują z sercem. I serca również, choć w DAKAWO ich jeszcze nie było.
Gotują szczerze.


Dzięki Wam już teraz jesteśmy jedną nogą w niebie.
Co będzie za chwilę?
Nic nie planujemy, po prostu gotujemy.
Zapraszam Was do DAKAWO i pozdrawiam wszystkich, którzy udzielili nam tak potrzebnego kredytu zaufania.
Dodać należy, że zostawili również sporo gotówki.
Jak na razie kartami kredytowymi płacić u nas nie można.
Dziękuje wszystkim zacnym ludziom, którzy trzymają za nas kciuki.
Długa by to była lista, więc pozwolę sobie im podziękować kiedy zawitają do DAKAWO.



Godziny otwarcia


środa-niedziela
13.00-20.00
lub do ostatniego klienta

10 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona tym co zrobiłeś !!! Nabrało cudnego wdzięku to wnętrze.Gratuluję !! Teraz sukces murowany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale jest realizować własną pasję we własnym miejscu! :)))
    Życzę powodzenia i mam nadzieję, że kiedyś dostąpię zaszczytu zjedzenia czegoś z Twojej ręki.

    p.s. Nazwa bardzo mi się podoba!
    A kiedy znów będę w Twojej okolicy, odwiedzę na pewno! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A co z żurkiem ? Nie smakował ? A zapomniałem, przecież Karol go zrobił nie Ty więc jak mógł smakować. Nie warto o tym wspominać, po co ? JA, JA, JA, chyba za dużo tego JA.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polacy przyjechali:: Wojtus Brachu. Zly humorek masz czy cos z oczetami? Tego ja nie ma az tak wiele. Przeczytaj tekst, moze zdanie zmienisz. Co by nie mowic o "kucharskiej" megalomanii - za ktora cie przepraszam w Twoim komentarzu czuc jakas wrogosc brachu.
    p.s. zurek to moje dzielo na zakwasie Karola.
    Tak dla jasnosci.
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  5. Dareczku, z humorkiem u mnie wszystko jak zwykle OK. A z poprzednich komentarzy wynika, że nie tylko ja tak to odbieram. Dlaczego nie napiszesz, że o wnętrze zadbała Agnieszka, która szyła pokrowce po nocach, o remont zadbał Karol, w kuchni masz pomocnika, który nie panikuje przed wydaniem trzech dań. Do okoła Ciebie są jeszcze inni, których nie zauważasz.
    Z agresją to nie ma nic wspólnego, życzę Wam jak najlepiej i zawsze chętnie pomogę.

    Trzymam kciuki i pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Polacy przyjechali:: Wojtas - masz całkowitą rację. Rozpędziłem się chyba za bardzo.
    Oddam wszystkim z nawiązkom w następnych postach.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję i trzymam kciuki za to przedsięwzięcie.

    JK z L

    OdpowiedzUsuń
  8. Bareyo, masz moje słowo, że jak zrobi się nieco cieplej to ja specjalnie z Łodzi do Ciebie przyjadę na obiad. Jak sam napisałeś „wariaci tak mają”. Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, kiedy widzę, jak ktoś realizuje swoje marzenia. Życzę Wam powodzenia i dalszej realizacji pasji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy (JK z L) / Polka / Kuba::
    Będzie NAM niezmiernie miło Was gościć.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń