poniedziałek, 29 listopada 2010

Kolacja nr 1 - W Stronę Polski


Pierwsza kolacja za nami. Udało się.
Zjechali goście z Poznania, Olsztyna i Austrii.
Pofatygował się do nas Tadeusz Gwiaździński (http://barwysmaku.blogspot.com/), cukiernik, kucharz, ekspert d/s kawy, smakosz i znawca dobrego jedzenia, dziennikarz i autor książek kulinarnych.
Przeciekawa osoba w naszych progach.
Zaszczycił nas również inny obieżyświat, dziennikarz, kucharz, znawca serów, propagator zacnego jedzenia.
Brzuchomówca - Gieno Mientkiewicz.
Dodawał nam otuchy od samego początku; bloga jak idei klubu kolacyjnego, do jej urzeczywistnienia.
Przywiózł nam polskie sery, które w zakłopotanie mogłyby wprowadzić niejednego "francuza" (http://serypolskie.blox.pl/html - http://brzuchomoowca.blox.pl/html).
Biada Francji jak dalej tak będzie się dziać w Polsce.
Już mi świta serowa kolacja, na której będzie można spróbować sery smażone, tarte, gotowane, słodkie, słone, piwem traktowane, ziołami i wszelakiej maści zacnymi pleśniami.
Serowa uczta polskiego smaku.
Pierwsza kolacja miała hasło: "W stronę Polski" i choć wiele elementów było spoza naszej granicy, dominowało "polskie".

Podaliśmy żeberka wieprzowe na słodko ze "złotnickiej pstrej" z kaszą krakowską zapiekaną i czerwoną kapustą z jabłkami i winem, confit z kaczki i gęsi, wiejskiej odmiany i urody. Pieczarki w sosie mięsnym na cykorii marynowanej w słodkim vinegret, pieczywo orkiszowe pieczone tego dnia, olej rzepakowy Rutkowskich (http://www.prsrutkowski.pl/), z którym pieczywo orkiszowe znikło niezwykle szybko, zupę ziemniaczano-selerową na cydrze a na deser karmelizowane gruszki z rukolą, kozim serem.
Goście nam dopisali. Weseli, chętni do rozmowy, do opowiadań, żartów, otwarci na smaki, ciekawi.
Dla nich gotowałem i dla takich gości warto to robić.


Ojciec Dyrektor i Polacy Przyjechali majstrują coś przy stole.


Nalewka na pędach sosny na otwarcie kolacji.


Goście przy stole, ja w kuchni.


Stół przygotowała moja najlepsza z żon. Byłem pod wrażeniem.


Gieno (Brzuchomoowca) wsłuchany w opowieści gości nieodłącznie z aparatem.


Sprawdzam czy wszyscy żyją i szybko uciekam do kuchni.
No może nie tak szybko...


Polacy Przyjechali i Ojciec Dyrektor 


Confit z gęsi z gęstym chutneyem ze śliwek z garam masala, w asyście macerowanej 
trawy żubrowej  i ziemniakami curry.


Confit z kaczki na purre z soczewicy z odrobiną oliwy truflowej, sosem borówkowo-makowym z popiołem ze skórki z jabłek.


Żeberka na słodko z kaszą krakowską i winną kapustą.


Ser Krzywonos z konfiturą figową.


Sery, które przywiózł Brzuchomoowca wymagają osobnego szczegółowego referatu.


Pożegnanie gości, uściski, łzy w oczach i kilku gości z zapowiedzią na następną kolację,której tytuł roboczy mógłby brzmieć: Polska-Hiszpania smaków szampania.
Dziękuje w tym miejscu wszystkim przybyłym, którzy nas zaczycili swoją obecnością.
Do zobaczenia na kolejnych kolacjach.
p.s. foto Gieno.eM 

12 komentarzy:

  1. gratulacje! fajny pomysl z tym popiolem z jablek hahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale uczta! Chętnie spróbowałbym każdego z wspomnianych dań.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem nie wiem co bym chciała jako pierwsze skosztować! Chyba tą kaczkę...
    Bareyo myślę że na lepszy pomysł nie mogliście wpaść! Toż to genialne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  4. MajaK:: Dzięki wielkie.

    arek:: He he - prawda, że ten popiół to niezły pomysł? I powiem ci, że nawet to komuś smakowało.
    p.s. Ale zapewne dasz wiarę, że pomysły mogą powstawać równocześnie w różnych miejscach?
    pozdro

    Kuba: Dzięki. Może kiedyś będzie ci dane wpaść do nas. Czemu by nie?

    Polka:: Polecam kaczkę na puree z ciecierzycy. Nawet Brzucho chwalił. A to dla mnie więcej niż więcej.
    Pomysł dobry - ale na razie nie działamy jako restauracja. Jeszcze nie..
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszorzędna kolacja! (z perspektywy naocznego świadka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A_C_H:: Próbuje rozszyfrować kto stoi za tym ACH-skrótem i nie mogę dojść.

    OdpowiedzUsuń
  7. GRATULACJE!!! Ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że ludzie z taką kulinarną pasją, sobie nie poradzą! To co przygotowaliście wygląda i brzmi fascynująco, domyślam się, że smakowało jeszcze lepiej:) Pzdr gorąco i życzę dalszych sukcesów :) Aniado

    OdpowiedzUsuń
  8. lepszysmak:: Dziękuje bardzo. Niby recepta jest prosta. W odpowiedniej chwili i miejscu musi się spotkać 3 wariatów i nie wiedząc co czynią czynić to co lubią czynić.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Gacie pana stojącego centralnie urzekły mnie. Piękne, królestwo za gatki :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. monotema:: Gacie kupili mi razem z "górką" znajomi z Londynu. Nie wymada darowanemu koniu/koniowi - wiesz.
    Mi tam się podobają. Są tak idiotyczne, że aż piękne.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nic innego nie mówię. Cuuudo!

    OdpowiedzUsuń