poniedziałek, 25 października 2010

Klub Kolacyjny w Bydgoszczy zaprasza

Spotkało się trzech szaleńców:

Nr 1. Bareya.
Narodowość polska choć może mylić debilny „igrek” wmontowany w nazwisko.
W pewnym momencie swojego życia jego lewa półkula powiedziała prawej, że ma zostać kucharzem i do tego znakomitym i on w to uwierzył.
Zaczął pisać bloga, gotować ze zdwojona mocą, jeździć na warsztaty, uczyć się, aż któregoś dnia zapukał do niego do drzwi nr 2.

Nr 2. Ojciec Dyrektor.
Rasowy Polak, wieszcz polskiej kuchni, zdolny z kilku kilometrów dostrzec perliczkę przechodzącą obok baru.
Posiadacz pięciu komórek, dzięki czemu ma bezustanny kontakt ze światem, niusami i Internetem. Tropi, podjada i poszukuje najlepszych rzeczy, jakie rosną lub poruszają się w kierunku kuchni.

Nr. 3 Polacy Przyjechali.
Pierwszy w Polsce człowiek, który istnieje w liczbie mnogiej.
Spokojnej natury człowiek zdolny z lodówki uczynić pocisk balistyczny.
Doskonałe kubki smakowe.
Złota rączka i nóżka.
Wyjątkowy w każdej molekule.


No więc spotkało się trzech szaleńców, którzy chcą dzielić się z Wami swą pasją otwierając „klub kolacyjny” mieszczący się w „byłej restauracji” SMOK w Niemczu/Bydgoszczy.
Mamy nadzieję stworzyć miejsce niebanalne, oryginalne i niesztampowe.
Przy okazji kolacji, mamy zamiar wskrzesić idee małych wernisaży, kameralnych koncertów.
Odwiedzą nas w przyszłości: Jacek Pelc, Krzysztof Kiljański, Waldemar Pawlikowski umilając czas wspaniałą muzyką.
Odwiedzą nas: Andrzej Troc - znakomity malarz surrealistyczny  i Mirosław Pawłowski - dziekan ASP w Poznaniu ze swoimi serigrafiami.

Jeśli trzech szaleńców może być czegoś pewnym to jednym głosem wrzasną: Będzie się Działo.

Do rzeczy.

Pierwsza kolacja przewidziana jest na 27.XI.2010
w sobotę o godzinie 19.00

„W stronę Polski” 
– taki niech tytuł zawiśnie na wirtualnym szyldzie tego spotkania.

Podamy::
Pierwszy kontakt kulinarny
nalewka na aromatycznych pędach sosny.
Confit z kaczki i gęsi – na zaostrzenie apetytu.
Zupa selerowo-ziemniaczana na cydrze z niebiesko-serowym tostem*
Żeberka imbirowe na słodko podane na kotlecie z kaszy krakowskiej.
Kapustę duszoną w winie z jabłkowym musem.
Pieczarki w aromatycznym sosie mięsnym
Ser Krzywonos z mostarda di Fichi i marynowanymi na słodko-kwaśno rzodkiewkami
Olej rzepakowy z góry św. Wawrzyńca.
Pieczywo orkiszowe.
Sól wędzoną.
Na deser::
Karmelizowane gruszki z kozim serem i rukolą
Dla odważnych::
Słodkie lizaki z suszonych oliwek.
Herbata nepalska z Czajografii.



Zaszczycą nas dwaj tacy, co kulinarny azymut na Polskę mają od dawna w seru.
Gieno Mientkiewicz - menadżer Roberta Makłowicza, wielki znawca serów, ich zacny propagator, kucharz, erudyta, dziennikarz, człowiek Wielki w każdym calu.
Marek Grądzki – Ziemianin, były polityk co sens życia na wsi znalazł i sery zagrodowe wielkiej urody produkuje.

p.s. *(dzięki Arku za przepis)

Cena:: 100 zł od osoby – miejsc – 16

Zgłoszenia:: klubdakawo@gmail.com
Zapraszamy

29 komentarzy:

  1. a pytanie mam takie .. czemu ta Bydgoszcz tak daleko ?? pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. A hotel jakiś jest? Bo chyba raczej nie dałbym rady wrócić;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hhmmm ale pysznie się zapowiada!!! ziszcza się co miało się ziścić..POWODZENIA!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. będę i sery ze sobą przywiozę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia! Trzymam kciuka, ale jednego, bo drugiej ręki potrzebuję do wzniesienia toastu za sukces Dakawo i wszystkich trzech Polskich Dyrechtorów Bareyów. No to wznoszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia i mam nadzieję, że kiedyś do Was zawitam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany, jak chciałbym wziąć udział w tej kolacji... Pozdrawiam i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  8. ulcik::Od Krzeszowic sporo drogi ale może kiedyś się skusisz na wizytę

    Nivejka:: Jutro będę miał szczegóły od zaprzyjaźnionego hotelarza.

    ziemianin:: Dzięki za potwierdzenie przybycia.

    dyek:: Dzięki. Przypadki chodzą po ludziach.

    Czyprak Antoni:: Dziękuje ci zacny Dobrodzieju za ten toast. Dla ciebie u nas zawsze będzie stała w pogotowiu jakaś śliwowica. Przez nas trzech robiona oczywiście.

    Karolina:: Zawitasz. I sałatką łopianową poczęstuje gratisowo. Dzięki

    Kuba:: A ja bym chciał Ciebie w kuchni przy ciastach. I dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ to wyśmienite towarzystwo się tam zbiera po drugiej stronie Polski. Się zbiera i do roboty zabiera. Kurcze, aż żal, że tak daleko. Powodzenia mości panowie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na te nalewke, konfit i ser Krzywonos zaraz bym przyjechala, gdybym tylko ciut blizej mieszkala. Ale kibicowac Wam bede i trzymac kciuki za powodzenie!

    (* mostarda di FICHI)

    OdpowiedzUsuń
  11. Panowie, trzymam kciuki! Adres sobie zapisuję i jak tylko Bydgoszcz będzie mi "po drodze" to na pewno zajrzę:) Pzdr gorąco Aniado

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję :) Trzymam kciuki,myślę,że kiedyś zawitam.Może nawet jakiś obrazek Wam podaruję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mico:: Postaramy się dobrze bawić w dobrym Towarzystwie. Każde dobre towarzystwo jest dobre.

    Tatter:: Tylko na confit nalewkę i ser? Moje żeberka na słodko to poezja.

    lepszysmak:: Zapraszamy - tylko, że na razie "klub" nie będzie działał całodobowo więc obserwuj bloga. Dzięki i pozdrawiam

    MajaK:: Obiadek za pracę? Ide na to. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. A niech tam, zeberka rowniez zamowie ;D Chetnie zobaczylabym przepis na te w imbirze, bo my tu zebra bardzo lubimy, czesto przyrzadzamy i dostep mamy do doskonalej jakosci wieprzowiny. W zamian podziele sie przepisem na zeberka marynowane w occie z czerwnego wina najpierw, a potem pieczone w piecu z przyprawami. Tez poezja :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Tatter:: Przepis prześlę na priva. Ale jak zrobisz zostaw proszę przepis w domu, bo tymi żeberkami to ja niejednego szefa kuchni w podłogę wgniotę, że się tak nieładnie wyrażę.
    pozdrawiam.
    mój e-mail: ebareya@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahaha, w podloge, powiadasz? To ja te zebra imbirowe jeszcze w ten weekend uwarze! Zalaczam adres: tatterskitchen@yahoo.co.uk i niecierpliwe czekam. Dyskrecja murowana, oczywiscie ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Tatter, co skadasz niemoralne propozycje;) Na szczęście mi na żeberkach nie zależy więc nie będę naciskała aby przemycać dalej.

    A Wam życzę powodzenia i dużo dobrej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Atria C.:: To była jakaś niemoralna propozycja i ja nie zauważyłem?
    Zabawy będzie co nie miara dzięki WAM - mam nadzieję.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Bareyo, juz po zeberkach!!! Palce i gar wylizane do czysta. Ochom i achom konca nie bylo. Dlugo myslalam z czym je podac i stanelo na warzywnym medley z pieca (pasternaki, kolorowe papryki, dynia, marchew, fioletowe ziemnaki, czerwona cebula) i byl to niezwykle trafny wybor. Goscie o przepis na zeberka dopytywali sie natretnie, ale my ani slowa i szybko zmienialismy temat:DDD Ogromnie nam smakowalo, dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
  20. Tatter:: Przepis dałem, jest Twój. Goście zadowoleni? Jestem zachwycony.
    Rozdawaj dobroć gdzie wlezie.
    Ja po prostu chce być pierwszy z publikacją - tylko o to chodzi.
    I ja dziękuję za Twoje dziękuje.
    Z Twoich ust to dla mnie zaszczyt.

    OdpowiedzUsuń
  21. menu brzmi bardzo smacznie. Ciekawa jestem bardzo tego oleju ze swietym rodowodem. No i pytanie o deser: rucola na deser? To musze zobaczyc :-) A najlepiej sprobowac....

    OdpowiedzUsuń
  22. Olej rzepakowy jest świetny. Wyrazisty smak kapitalnie uzupełnia się z dobrym chlebem, w którym go maczasz.
    Rukola w tym deserze z gruszek jest znakomitym kontrastem.
    Mam nadzieję, że kiedyś Tobie go przygotuję Szanowna Pani.
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  23. Ha!
    Teraz się ode mnie nie opędzicie :)
    Z chęcią podzielę się jakimś przepisem i bardzo żałuję żeście tak daleko!
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy będzie gościł Krzysztof Kiljański??? Przylecę na skrzydłach z pobliskiego Osielska! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bareya pisze...
    Polka:: Nie odpędzimy bo tego nie chcemy a na dodatek dodam, że może kiedyś Twoje zdolne ręce - na przykład wespół z przezdolnymi rękoma niejakiego "ARKA" - również mieszkającego obecnie w Londynie - dadzą się ponieść fantazji i przyjadą do Nas. By gotować i cieszyć się życiem z Trzema Szaleńcami.

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy:: Proszę śledzić albo karpić bloga. Informacja będzie zawsze: kto i co nas odwiedzić, a myślę, że uda mi się Krzysia namówić na zabranie ze sobą jakiejś Gitarryy...
    pozdrawiam Anonimowych z pobliskiego Osielska i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  27. W takim razie przytargam wszystkich swoich znajomych, a jest tego trochę :-)
    Z pobliskiego Osielska pozdrawiam również!

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy:: To ja za to Wasza Anonimowosc pragne cmoknac w dlon i mam nadzieje ja osobiscie poznac.

    OdpowiedzUsuń
  29. Paniedziejku było super. Ciekawe co będzie następną razą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń