czwartek, 16 grudnia 2010

W stronę Hiszpanii - Druga Kolacja – ostra jazda ze słońcem w zimie



Szukając tematu na drugą kolację pomysł pojawił się niejako automatycznie.
Hiszpania to temat, który powraca w mych wspomnieniach wielokrotnie.
Byłem, widziałem, smakowałem.
Wspominam niesamowicie do „nas” podobnych ludzi, ze swym umiłowaniem do dobrego jedzenia, siarczystych przekleństw i stawania okoniem wobec każdej totalitarnej władzy.
Obszar Hiszpani to wielki „placek rozciągający się od morza środziemnego po ocean. Różnorodny jak Polska – o czy wielu chyba zdaje się zapominać.
Trudno wymienić by było w tym momencie, co ten zacny kraj ma do zaoferowania w sferze kulinarnej (dokładnie mógłbym to powiedzieć o Polsce).
Każdy wymieni paelle, chorizo, cydr, tortille - przebudzony choćby w środku nocy.
Małe przekąski zwane tapas, to nic innego jak nasz zimny bufet.
Tylko dlaczego, do cholery zimny skoro mogą się w nim znaleźć i dania gorące.
Mniejsza z tym.
Tapas to narodowa kulinarna przyjemność całej Hiszpani .
Spotkania w małych barach przy daniach na jeden kęs.
A przy tym rozmowy, wino i cydr – choć i zdarza się coś mocniejszego.
My gustujemy w nalewkach.
Zapewniam, że niedługo świat będzie chciał wiedzieć jak się robi: sosnówkę, porterówkę, czy zacną nalewkę z mleka – nalewką farmaceutów zwaną przez niektórych.
W stronę Hiszpani jest moim osobistym ukłonem w kierunku słonecznych krain półwyspu iberyjskiego.
Ojciec Dyrektor zdolny wypatrzeć z kilku kilometrów perliczkę przechodzącą obok baru powiedział, że da się pokroić za niepokrojone chorizo, jak niekiedy się je sprzedaję, a ja zachodzę w głowę - dlaczego?
Przytaknął i rzucił, że kontener chorizo zamawia prywatnie na swoje potrzeby.
Polacy Przyjechali stwierdził, że paprykę - ostrą jak pięty Szatana, które podobno w śnie zdarzyło mu się lizać – może jeść choćby pod postacią lodów.
Mamy już w posiadaniu kilka odmian papryk (jak: ńoras, pimientos choriseros), które czekają zasuszone pyszniąc się aromatami śliwkowymi i orzechowymi na Wasze przybycie.
3 szaleńców zgadza się, co do tego, że zacna to kuchnia i wiele w niej podobieństw - jak się jej bliżej przyjrzeć , do kuchni polskiej - to w takim układzie zapraszamy na kolejną kolację zatytułowaną roboczo:


W stronę Hiszpanii i z powrotem. 

Nie zabraknie w niej „tapasów” jak na przykład: pierożków empanadillas z grzybami i krewetkami, tortilli w jej prostej smacznej wersji na sposób baskijski, którą nauczył mnie robić zacny Domingo z Kraju Basków.
Będą marynowane pieczarki z oryginalnymi ostrymi papryczkami, cykoria z sardelami, ziemniaki, w których gustują Hiszpanie, jedząc je smażone na chlebie. O tak.
Podamy chipsy boniato z mojo verde (zielonym sosem), flamenquines (rolowane naleśniki z nadzieniem), oliwki w sosie pomarańczowym, szaszłyki jagnięce.
Fabada Asturiana: mam nadzieję zachwyci was połączeniem fasoli z chorizo i szafranem.
Serwować będziemy małże z chili i sherry, ser manchego z dżemem pigwowym, a na deser niesamowitą „crema de catalana” z sosem z Cava – z hiszpańskiego szampana.
Zapewniamy oryginalny baskijski cydr naturalnie fermentowany, który nie ma sobie równych wśród cydrów nam znajomych.

Menu dopiero w opracowaniu, więc mamy nadzieję, że wybaczycie ewentualne zmiany, które ostatecznie podamy dopiero w styczniu.

Jesteśmy ciekawi czy będziecie nam towarzyszyć w Hiszpańskiej uczcie, którą mam nadzieję zaszczyci swoją obecnością wizjoner i przyszły Twórca polskiego cydru Przemek/Przemo Bulsiewicz a na „żywca” będzie nam przygrywał – oczywiście flamenco i zacne utwory Joaquina Rodrigeza – kompozytor i twórca - Waldemar Pawlikowski http://www.pawlikowski.gubin.com.pl/
oraz akompaniujący mu wirtuoz gitary - Janusz Gajda.

Szczegóły w styczniu, które mam nadzieję – niewiele się zmienią a ja już teraz w imieniu swoim, Ojca Dyrektora i Polacy Przyjechali pragnę zaprosić Was na kolacje, która się odbędzie
15.I.2011 o godz. 18
w Bydgoszczy/Niemczu
ul. Bydgoska 22


Posiadamy 14 miejsc.

Składka 100 zł od osoby. Zapraszamy na gorącą ucztę.